Zaczęłam pisać ten post 11 listopada, w dzień pięknego dla Polski święta. Święta, które w pokojowym marszu powinno jednoczyć cały naród, bez względu na różnice (nie)dzielące obywateli. Zaczęłam… i utknęłam, a w efekcie powstał wówczas kolejny tekst o emocjach pt. B jak Bezsilność. Zdaje się, że nie muszę tłumaczyć, którędy powędrowały moje myśli…

„Uchodźcy won z polskich stron”
„Polska cała bez pedała”
„Precz z Unią Europejską”
„USA w centrum zła”
„Rafał szmato, co ty na to?
„Homoseksualizm szkodzi zdrowiu”
„To stay white”
„Biały Orzeł nie może się wzbić, idzie NaRa ONR narodowy, radykalizm Teraz! Teraz! Teraz!”
Idzie NaRa? Mają taki kawałek, zacytuję: Kijem po plecach, aż runie na ziemię – to wróg niech padnie pod twe nogi. Po plecach. Zostawiam bez komentarza.

To przykładowe, pokojowe i pełne miłości hasła z Marszu Niepodległości, okraszonego takimi choćby obrazkami lalek wołyńskich. W sam raz na radosny pochód z dziećmi:

Źródło: Fakt.pl

Marsz jest organizowany, podkreślmy, pod auspicjami naszego państwa. Państwa, które pobłażliwie przymyka oko, gdy szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, niosąc na zachód swój „krużganek” oświaty i bez ogródek nazywając opozycję „hołotą”, rzuca takimi tekstami:

Atak nie trwa tylko ze wschodu. Atak trwa również z zachodu. Niemcy jak to Niemcy, wymyślili sobie nowe ideologie: wielokolorowe, inne, niby zielone (…) to jest zielone diabelstwo, szataństwa XXI wieku (…) które mają doprowadzić nie tylko do zniszczenia moralnego i kulturowego polski naród, ale i całą Europę. I dalej: Jedyną ostoją i fundamentem, na którym może powstać pokój, dobrobyt, porządek, to jest ład chrześcijański, budujący najwspanialszą cywilizację. (…) Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?

Gdy w takim kontekście słyszę „Bóg z nami”, mam ciarki. Bynajmniej nie ze wzruszenia. Przed oczami staje mi jako żywo napis na klamrach żołnierzy Wermachtu. „Gott mit uns”.

Czytam radosne wypowiedzi polityków partii rządzącej, że przecież marsz odbył się bez ekscesów, najwyżej miejsce miały pojedyncze incydenty związane z wolnością wypowiedzi. Jasne, bulterier zrozumiał. Nie szczekał, powarczał, przecież znowu z góry sypnie groszem. Układ idealny. Władza rączek nie brudzi, a pewnych rzeczy powiedzieć jej nie wolno. Co prawda nie przeszkadza to trzy tygodnie później rzucić prezesowi kraju, iż cyt.: Ciężkie terminy przyszły na Europejczyków. Niemcy wyłożyły karty na stół i chcą budowy IV Rzeszy. My na to nie pozwolimy. Podobno to był żart; nawet jeśli, to bardzo ciężkiego kalibru. O dyplomacji nie będę wspominać, bo pusty śmiech by mnie chyba ogarnął.
Swoją drogą wyobrażacie sobie, co by było, gdyby na analogicznej uroczystości / marszu w Niemczech spalono polską flagę, tak jak zrobiono to u nas z niemiecką, rzucając przy tym nienawistne wobec Polski hasła? Histeria sięgałaby zenitu. Sprawa flagi trafiła na policję, a jakże. Według słów rzecznika warszawskiej policji, w jej spaleniu jedynym wykroczeniem mogła być nieostrożność w obchodzeniu się z ogniem. Nawet się ubawiłam.

Nie ubawiłam się jednak patrząc, co stało się tego samego dnia w Kaliszu, gdzie podczas antysemickiego marszu na Głównym Rynku spalono tekst Statut Kaliskiego, dokumentu będącego, wydanym w 1264r. przywilejem tolerancyjnym dla Żydów. Dziwię się, że nie przerwano manifestacji. A właściwie się nie dziwię, niestety…

Ups, jednak wspomnę jeszcze o dyplomacji, bo przypomniała mi się pewna jej definicja:

Dyplomacja to powiedzieć komuś spierdalaj
w taki sposób,
by poczuł podniecenie na samą myśl
o zbliżającej się podróży.

autor nieznany

Koguty Północy w dyplomację się nie bawią.

Wracając do marszu w Warszawie; został zawłaszczony przez tzw. prawdziwych Polaków, na jakich raczył nas podzielić prezes.
Poniżej patrioci uchwyceni na fotce Rocha Kowalskiego, reportera RMF24. Cóż, inaczej rozumiem szacunek do Ojczyzny i Flagi.

Przypomnę słowa prezesa z ub. roku:
Jeśli ktoś uważa, że warto być Polakiem, to musi stać po stronie, która broni tradycyjnych wartości (…).
Nie jesteś chrześcijaninem? To się ogarnij.
Prawdę powie Ci na Twitterze prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie, członek Krajowej Rady Sądownictwa:
„Państwo nie jest świeckie. Przeczytaj preambułę do Konstytucji nieuku.”

Straszne, że nieuctwem wykazuje się osoba na takim stanowisku. Sędzia! Proszę, oto Preambuła naszej Konstytucji:

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 2 kwietnia 1997 r.

PREAMBUŁA

W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny,
odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie,
my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej,
zarówno wierzący w Boga
będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,
jak i nie podzielający tej wiary,
a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,
równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski,
wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach,
nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej,
zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku,
złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie,
świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej,
pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane,
pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność,
w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem,
ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej
jako prawa podstawowe dla państwa
oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot.
Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali,
wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka,
jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi,
a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej.

Sędzia zastanawia się też: Ludzie wiary powołują swoje dzieci do życia wiecznego w miłości, ateiści do nieistnienia. Z tego wynika pytanie o wybór ateistów, czym się kierują powołując własne dzieci do nieistnienia? Co jest ponad ból ich dzieci?.
Wspaniale, gdy ktoś zechce poznać cudzy ogląd – o ile na tym poprzestanie. Wysłucha, powie, że się nie zgadza i tyle, każdy pójdzie swoją drogą. Niestety, tu jest inaczej. Zainteresowanych odsyłam do dyskusji na Twitterze, to lektura popisowej wręcz odporności na jakiekolwiek próby zrozumienia innych postaw, absolutne zero tolerancji.
Czego oczekiwać, mój ulubiony minister edukacji, który w dyskusji z oponentem specjalizuje się w krytykowaniu tegoż oponenta przy braku argumentów merytorycznych lub ucieka się do zarzucania nierozumienia języka polskiego, kwitując, że to nie jego problem, wprost stwierdza, że zbawienie jest najważniejsze.
Cytat:
Ale co to są rzeczy najważniejsze? Gdybyście mnie państwo zapytali, czego ja chcę dla swoich dzieci, to w pierwszej kolejności chcę, żeby się zbawiły. Wydaje mi się, że dramatem w czasach dzisiejszych jest odcięcie człowieka od perspektywy zbawienia.

To mówi człowiek, który szefuje resortowi edukacji w… no właśnie? Chciałam napisać w „świeckim państwie”. Ach, rzeczywiście, przecież wyjaśniono mi, że nie rozumiem Konstytucji.
Ciasne umysły, zbyt ciasne, by pojąć, że ich wizja świata nie jest jedyną wizją dobrego świata. Dobrego? Świata dbającego o przyrodzoną godność człowieka. Świata, w którym kraje współpracują dla dobra Rodziny Ludzkiej. Vide preambuła.

Jak ma się do tego Usnarz? Dzieci z Michałowa? Push-backi? Poniżenie, zdeptanie godności ludzkiej, skazywanie bez wyroku ludzi, szukających lepszego świata, na tortury fizyczne i psychiczne. Kobiety, kobiety w ciąży, dzieci. W imię miłości bliźniego? Nie, usłyszę: w imię obrony granic. Mamy wpuszczać każdego, bo mi ich żal? I tu następuje pomieszanie pojęć: dziwne pomylenie pomocy humanitarnej z obroną granic.
Odpowiadam: nie, nie mamy. Mamy bezwględny obowiązek swoich granic strzec. Tyle, że jedno z drugim nie stoi w sprzeczności, obronność a człowieczeństwo to dwa różne pojęcia. Zresztą, jakkolwiek to nie zabrzmi, konflikt migracyjny, oczywiście taki nie za duży, pod kontrolą, jest na rękę w produkcji wizerunku złego uchodźcy. Albo lepiej migranta, migranta, którego należy się bać i nienawidzić – tuż po wyznawcy ideologii LGBT. Żeby dotarło i nie dało się odzobaczyć, TVP swego czasu pokazała za pomocą slajdów jak to zły uchodźca kopuluje z krową. Fotki spreparowano, bo ani uchodźca to nie był, tylko „bohater” starego filmu pornograficznego, ani, gwoli porządku, krowa, jeno klacz. Ale co na niebieskim pasku poleciało: „Zgwałcił krowę i chciał dostać się do Polski?”, to ich. MON zrobił swoje.

Cóż, rządzą nami mistrzostwie hipokryzji.

Ta obłuda widoczna jest na każdym kroku. W chwili, gdy wspomniany wcześniej szef edukacji wraz z kolegami rechoczą i klaszczą, gdy podczas sejmowej debaty na temat tolerancji, posłanka Lewicy mówi o samobójstwach wśród dzieci i młodzieży. Kogo to obchodzi, to nie jest prawdziwy problem! Kobieto, ty masz rodzić, nie myśl za dużo. Że dziecko niepełnosprawne? No to masz kłopot. Cierpisz? Dźwigaj swój krzyż, widocznie zasłużyłaś. Dziecko z depresją, myśli o samobójstwie? Fanaberie, dziewczynce zachciało się być chłopakiem, w głowach im się przewraca od niedoboru cnót niewieścich. Naprawdę, kogo to obchodzi, kraj ma poważniejsze problemy. Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy myślę jak bardzo państwo ma w dupie, że jego nagonka i hejt (których przecież nie ma, bo strefy wolne od LGBT były, ale ich nie było) przyczyniają się do nieradzenia sobie z nienawiścią przez osoby wrażliwe, czasem zbyt wrażliwe, by je udźwignąć.

Ale wow, jesteśmy w europejskiej, czołówce!
W czołówce krajów, których obywatele popełniają samobójstwa. Średnio umiera w ten sposób 15 osób dziennie, niemal 100% więcej niż w wypadkach samochodowych. A niedofinansowana psychiatria, szczególnie dziecięca, leży. To tak trudno wysnuć wniosek przyczynowo-skutkowy? Ach, z tym nożem to muszę ostrożnie, bo jeszcze jakiś poseł powie, że mu groziłam.
Jednak na szczyty obłudy wybił się wiceminister sportu, wmawiając rodzicom nieuleczalnie chorych dzieci, że za jedyne 80.000 dolarów jest w stanie je wyleczyć. To tak dalece obrzydliwe, nieetyczne i parszywe, że naprawdę dziwię się, że ten pan nie wyleciał jeszcze z hukiem. Żerowanie na nadziei i bezwarunkowej miłości do bezbronnego, chorego dziecka. Chyba, że czegoś nie wiemy?

A aborcja? Tu popis dał sam prezes. Jego wypowiedź odnośnie aborcji, że każdy średnio rozgarnięty człowiek (…) może sobie taką aborcję za granicą załatwić, taniej lub drożej, obnaża całą obłudę.
W 2020r. wykonano w Polsce 1076 aborcji. Oficjalnie. Nieoficjalnie 150.000 -200.000. Ale przecież nieoficjalnego nie ma.
Kamień spadł mi z serca, gdy w sejmie odrzucono wniosek dotyczący bezwględnego zakazu aborcji. Chory projekt, w wyniku którego zafundowanoby nam drugi Salwador. Przypomnę: w 2019r., dzięki staraniom organizacji kobiecych i walczących o prawa człowieka, udało się tam uwolnić cztery kobiety (wśród ok. 150 oskarżonych), które zostały skazane na 30 lat więzienia za poronienie. Dwie z nich odsiedziały w więzieniu 11 lat, jedna 9. Kolejną, która zaszła w ciąże w wyniku gwałtu, uniewinniono po 3 latach, wskutek powtórnego procesu, na kórym prokurator żądał 40 lat. Została wcześniej skazana, mimo, iż koroner potwierdził, że doszło do nauralnej śmierci płodu i poronienia. Spokojnie, prokuratorzy wiedzą lepiej, znają się poronieniach, podobnie jak Ordo Iuris na chorobach psychicznych.
Żeby nie być gołosłowną: szpital w Białymstoku odmówił aborcji 26-latce, która nosi płód obarczony wadą letalną: akranią, czyli bezczaszkowością. Mówiąc niemedycznie, u dziecka nie wykształciły się kości pokrywy czaszki. Co dzieje się zawartością mózgu, nie będę pisać. Poczytałam. Dziecko z akranią, jeśli nie obumrze w łonie matki, ma szanse przeżyć najwyżej kilka godzin. Ciężarna ma wskazania od psychiatrów, że cierpi na reaktywne zaburzenia psychotyczne spowodowane traumą i może podjąć próbę samobójczą.
Co na to szpital? Powołał się na opinię Ordo Iuris, które wie, że depresja nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia kobiety (!). Tak, nIe stanowi zagrożenia dla zdrowia, bo sama w sobie jest poważną chorobą. Chorobą, która potrafi doprowadzić do śmierci. Prawnicy weszli w buty psychiatrów (myląc zresztą choroby), równie dobrze wędkarze mogliby przejąć kompetencje astronomów. Chociaż nie, zbyt proste, za często obserwują nocne niebo.
Śmierć Izy z Pszczyny, która mogła żyć, być szczęśliwą żoną i mamą, gdyby nie mrożący efekt wyroku TK, niczego lekarzy, jak widać, nie nauczyła.
Przepraszam, podobno żadnego efektu mrożącego nie ma. Tak mi się tylko wydawało po, mrożącej krew w żyłach lekturze dziesiątek historii cierpiących kobiet.

Tragicznych skutków całkowitego zakazu aborcji byłoby więcej, jak choćby taki, że zgwałcona kobieta, czy dziewczynka nawet, dostałaby za swoje cierpienie dożywocie, a sprawca (o ile zostałby skazany), po kilku latach zacząłby nowe życie.
Tak, to – na razie – nam nie grozi, ale nie ma co się cieszyć. Od lipca 2022r. ma wejść w życie rejestr ciąż, jako kolejny element Systemu Informacji Medycznej SIM. MZ uspokaja, że to tylko digitalizacja danych celem ułatwienia ich przetwarzania, m.in. na potrzeby służb ratowniczych, ale, no cóż, w świetle wyroku TK i tendencji państwa do kontroli, byłabym ostrożna. Bardzo ostrożna. Bo ani się obejrzymy, a powstanie rejestr poronień.

Jeszcze odnośnie hipokryzji, jestem bardzo ciekawa, jaka władza w Polsce będzie w stanie przełknąć nowy, acz najstarszy zawód świata; bo na pewno nie ta :D. Pracownice i pracownicy seksualni są jak powietrze: nie widać ich, niby ich nie ma, a bez nich świat nie byłby taki sam. I wcale w tym momencie nie kpię.

Długo mogłabym jeszcze, ale na dziś wystarczy. Swoją chwilę bezsilności już przetrawiłam. To mój kraj, moja Polska. moje miejsce na Ziemi czy to się jakimś oszołomom podoba, czy nie. Trzeba działać, protestować, krzyczeć, mówić, wspierać, tupać, tak jak kto umie albo jakie ma możliwości. Najgorzej schować głowę w piasek, bo przecież nie jest tak źle. Nie jest. Ale może być, jeśli będziemy biernie stać i patrzeć, aż obudzimy się z reką w nocniku. Aż naszym dzieciom, jeśli nie będą chciały żyć w średniowiecznym zaścianku Europy, pozostanie emigracja. O ile młoda kobieta będzie mogła bezproblemowo opuścić kraj…

bocian Mabel Amber Kogel Mogel Blog

Nigdy nie wątp, że mała grupa rozważnych i zaangażowanych obywateli może zmienić świat.
Tak naprawdę to jedyna rzecz, która go kiedykolwiek zmieniła.

Margaret Mead

Nigdy nie wyrosłam z nadziei i przekonania, że to możliwe. Że ludzie wspierający się nawzajem są w stanie robić rzeczy wielkie i dobre. Dlatego też dołączyłam kiedyś do Amnesty International, dzięki której zobaczyłam, że to prawda, że się da.
Nawet, gdy pewne rzeczy wydają się niemożliwe. Nawet, gdy niektórym to nie w smak.

PS. Wiecie kto powiedział „wojna jest dla mężczyzny, a macierzyństwo dla kobiet”? Mussolini.

Siły i wytrwałości Kochani!
Wasza M.


Foto: Mabel Amber

6 komentarzy

  1. Jeszcze jedna uwaga. W przesławnym Michałowie, gdzie w miejscowym liceum jest klasa disco polo, w centrum stoi piękny w swej formie pomnik. Pomnik jest ozdobiony krzyżami katolickim i prawosławnym, a na froncie jest napis: „… o wolność i lepsze jutro”. Jest to hasło mające oddawać fakt, iż „…poprzez postawienie pomnika samorząd Michałowa pragnie uhonorować wszystkie osoby, które były zaangażowane w walkę o niepodległość Polski, ale również które pracowały na rzecz lepszej przyszłości naszej Ojczyzny oraz gminy”. Po prostu – bez podziału na solidaruchów, komuchów, ruskich, katolików, żołnierzy wyklętych, zdradzieckie mordy i co tam komu w tym nienawistnym umyśle się lgnie.
    Na bokach pomnika wyrzeźbione są krzyże – katolicki i prawosławny. W ten sposób podkreślono wagę i znaczenie wspólnoty katolickiej i prawosławnej dla rozwoju gminy Michałowo. Jednocześnie jest to zaznaczenie, jak cenną dla mieszkańców jest żywa wielokulturowość, która jest pielęgnowana w gminie.
    Niestety, w obecnych czasach Michałowo jest znane ze straży granicznej, ale to już inna historia.

    pm3
  2. A ja uważam, że jako naród mamy wielkie szczęście. Póki co, wokół mamy państwa nam raczej obojętne i nikt nie zagraża naszemu bezhołowiu. Nawet ta przeklęta Rosja jest bardziej przez nas straszona, niż oni nas straszą. Gorzej – osobiście uważam, że niepodległa Białoruś jest nam bardzo potrzebna jako bufor rosyjsko-polski nawet z dyktatorskim Łukaszenką, którego obrażamy na każdym kroku w sposób urągający logice statystki. No bo skoro Łukaszenko sfałszował wybory uzyskując 80,1%, a Cichanouska je przegrała uzyskując ledwie 10,1 % to ja mam pytanie – jak można takie wyniki sfałszować? Chyba dowożąc lewe karty do głosowania ciężarówkami. O, u nas w Polsce to co innego – Duda wygrał 51,03%, a Trzaskowski przegrał 48,97%. I cisza – nikt niczego nie sfałszował. Nawet jednym głosikiem.
    Ale spoko, Za kilkanaście lat Niemcy powiedzą – oddajcie nam Polskę Zachodnią – przecież dostaliście ją na podstawie umów z PRL, a sami mówicie, że PRL nie było, tylko była czarna dziura, więc te umowy są nieważne, a ziemie są nasze. I będą mieli rację. Powiedzą dalej – nie zarzucajcie nam zbrodni z przeszłości – przecież powołujecie się na nie w swoje polityce. Vide – hasło nieodrodnych polskich prawaków z otępiałym Korwinem na czele: „Szczepienie czyni wolnym”. Tu już mamy do czynienia z degrengoladą moralną. I pomyśleć, że taki Korwin jest idolem skądinąd całkiem miłych, wykształconych i inteligentnych ludzi. Gorzej, jak oni już wezmą tę władzę i co 10. z nas postawią pod mur. Przecież Braun nam to obiecał.

    pm3
  3. Protesty, marsze, happeningi, wypierdalac i co z tego wyszlo? Nie jestem optymista niestety. Wiekszosc woli wygodnie siedziec cicho, nawet jesli zgadza sie z tym co piszesz, Bo po co sie wychylac, skoro ta reka w nocniku prawie nie jest mokra? Co innego, jesli zawartosc nocnika sie przeleje, tylko, ze wtedy moze byc za pozno.

    Prawdziwy Polak
    1. I będzie się zapełniał po malutku, po kropelce… pojedynczych kropelek przecież nie widać…
      Przychodzi mi na myśl wiersz Kornela Filipowicza pt. „Niewola”:
      „W państwie totalitarnym
      Wolność
      Nie będzie nam odebrana
      Nagle
      Z dnia na dzień
      Z wtorku na środę
      Będą nam jej skąpić powoli
      Zabierać po kawałku
      (Czasem nawet oddawać
      Ale zawsze mniej, niż zabrano)
      Codziennie po trochę
      W ilościach niezauważalnych
      Aż pewnego dnia
      Po kilku lub kilkunastu latach
      Zbudzimy się w niewoli
      Ale nie będziemy o tym wiedzieli
      Będziemy przekonani
      Że tak być powinno
      Bo tak było zawsze.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *